Projekt M, reż. Eric Piccoli
Dłużyzny, uzasadnione jedynie tym, że film trzeba dociągnąć do 90 min. Sytuacja zagrożenia, pośpiech, czterosekundowe ujęcie na twarz jednego bohatera, potem drugiego, trzeciego (wszyscy bardzo skupieni), potem czwartego, potem to samo drugi raz, potem ekran komputera - jakieś cyferki, potem znowu ujęcia na twarze. Gorzej nie dało się tego zrobić.
Fabuła - pomysł już sam w sobie ryzykowny (wojna atomowa i astronauci pozostawieni sami sobie na orbicie), bo wszystko trzeba by rozegrać w psychologii, a to najtrudniejsze do realizacji kino. Ale próby wybrnięcia przy pomocy akcji - też do niczego. Dramatyzm tego dramatu jest raczej nudny. Odradzam.
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz