Cut Snake (Zraniony wąż), reż. Tony Ayres
Pomijając dwuznaczny tytuł (chodzi oczywiście o tego nieszczęsnego węża) nie jest to wcale „kino gejowskie”, czego
spodziewałem się po opisach i nielicznych komentarzach. Oczywiście w tle pobrzmiewają jakieś
psychologiczne rozważania o homoseksualizmie „prawdziwym” i
„doraźnym” i skutkach tego ostatniego. Generalnie jednak jest to
historia o ludziach i – jak wszystkie histsorie o ludziach – ma
po prostu jakieś tło, jakieś uwarunkowania. W tym przypadku takie
a nie inne – i to wszystko.
Akcja jest interesująca prawie od początku (bo z
początku trudno zrozumieć, czemu bohater popełnia tyle głupich
błędów – do czasu), do samego końca niezupełnie wiadomo jak
się potoczy. Może tym razem nie wybitne, ale znowu – niezłe
australijskie kino.
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz