Mi amiga del parque (Moja przyjaciółka z parku), reż. Ana Katz
Największe pretensje do tego filmu mam o to, że zapowiadał się parę razy na coś interesującego, a skończyło się na kompletnie bezsensownej historyjce o niczym. Oglądanie zwykłych zachowań można uprawiać w sklepie spożywczym albo w parku we własnym mieście. Życie jest afabularne, ale żeby film fabularny był afabularny, to musi mieć powody. Ten nie ma.
2/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz