Inferno, reż. Ron Howard
Strasznie "robiony" scenariusz. Widać gołym okiem, że siedziało nad tym paru specjalistów od wymyślania akcji, którzy wiedzieli jak ją wymyślać zgodnie z podręcznikami takiego wymyślania i wymyślili na ocenę "zaliczone". I że był tam zdaje się jakiś pisarz, mniejsza z tym. Jest parę momentów i ładna dziewczyna (podobna do Marii Schneider) i to chyba wszystko. Reszta to kupa, łącznie z Tomem Hanksem, który gra zmęczonego i chorego kolesia naprawdę dobrze prawdopodobnie dlatego, że faktycznie jest zmęczony i chory. A logika i wiarygodność tego obrazu to już kupa do kwadratu. Odradzam.
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz