wtorek, 1 listopada 2016

Neon Demon, reż. Nicolas Winding Refn

Neon Demon, reż. Nicolas Winding Refn

Tytuł sugeruje, że film będzie bardzo kolorowy i jest. Zwiastuny wskazywały na świadomie postmodernistyczne podejście twórców – i stało się. Spodziewałem się natomiast odrobinę więcej perwersji, deprawacji i transgresji. A dostałem swego rodzaju moralitet o bardzo tradycyjnej, konwencjonalnej wręcz wymowie. Podsumowanie, że „taki jest świat” nie wnosi niczego nowego do rozumienia świata dla kogoś, kto odrobinę się po tym świecie rozejrzał (nie mówię wyłącznie o sobie, to ogólnik, powszechnik) i widział parę filmów o tym, „jaki jest świat” i jak działa show-biznes, zaczynając od Blue Angel. Może problem jest w tym, że akcję poprowadzono w obrębie zaledwie paru dni i dla utrzymania wiarygodności nie można było odmienić głównej postaci bardziej niż podpowiadał zdrowy rozsądek. A i tak odjechała w kosmos w zadziwiająco krótkim czasie.
No więc oglądało się nieźle, ale szoku, którego się spodziewałem – nie zaznałem. I ta aktorka – trochę przesadzili z tą jej pięknością, jest raczej zwyczajnie ładna a nie olśniewająco piękna. Jeśli gruntowną metaforą dzieła ma być orzeczenie, że świat stał się nienaturalny i niszczy swoje pierwotne piękno, to jest to banał. Inne opcje?

5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz