Time Lapse (Migawka z przyszłości), reż. Bradley King
Film już dość nienowy (2014), jednak zdaje się, że w Polsce pojawił się dopiero w 2016 roku w obiegu pozakinowym.
Nie jest to może S-F wszechczasów (jeśli w ogóle jest to S-F, bo twórcy nie czynią nawet gestu, żeby wyjaśnić istotę przedstawionych zdarzeń jakąkolwiek teorią), ale trzyma w napięciu. Na minus kilka niekonsekwencji i przesadnie zawikłana fabuła, to zatrzymuje zamiast wciągać. Na plus nie najgorszy realizm, dobre stopniowanie emocji i ładnie rozegrane lęki widza. Do tego znakomicie zaaranżowana przemiana jednego z bohaterów. Przy filmie ostentacyjnie niskobudżetowym uważam, że osiągnięto nadzwyczaj dobry efekt.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz