Dae-ho (The Tiger: An Old Hunter's Tale), reż. Hoon-jeong Park
Film albo-albo. Czyli albo jest to
historia konfliktu koreańsko-japońskiego (akcja toczy się podczas
okupacji Korei), albo jest to jakieś filozofowanie o braterstwa
człowieka i przyrody. Twórcom niezupełnie udało się sklejenie
tych dwóch ścieżek w jakąś spójną całość. Dlatego film
rozdwaja się i nie wiadomo jak ma się jeden wątek do drugiego.
Powinny się nawzajem interpretować, a poszły sobie w różnych
kierunkach.
Śledzenie ich oddzielnie daje jakąś
przyjemność, ale tylko „jakąś”. Do tego nie całkiem udane
animacje z tygrysem, zwłaszcza w scenach masakry, mała wiarygodność
(trafiony w głowę żyje sobie w najlepsze, tygrys-rambo, nadziany
amunicją skacze jak małpa z gry komputerowej). Tak oto z dobrego
materiału zrobiono średni film. Średni to dużo powiedziane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz