Good Kill (Dobre zabijanie), reż. Andrew Niccol
Znowu niezgodnie z opisem z pewnej znanej strony filmowej - nie jest to historia o tym, że pilot sobie nie radzi z wyrzutami sumienia. Raczej nie radzi sobie ze swoją naturą, w której podstawowym czynnikiem jest walka twarzą w twarz z wrogiem. Obrazuje tu się konflikt między prostym żołnierzem, a niemoralną, wielopiętrową polityką i jej pokrętną etyką. Jest też o wpływie nowoczesnej wojny na tych, którzy ją prowadzą. Coraz częściej nie są na froncie, a w biurach. "Po co nosimy mundury" pyta bohater i nie dostaje odpowiedzi.
Zapytano także, jakim cudem można przeżyć ciężki stres wojenny siedząc za biurkiem i - jak by na to nie patrzeć - grając na konsoli. Żona oficera to nic innego, jak amerykańska opinia publiczna, która reaguje samolubnie i histerycznie.
Ostatecznie, pomimo dość rozmazanego tempa, jest to dobry film i zostawia parę ciekawych myśli.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz