czwartek, 21 lipca 2016

Urge, reż. Aaron Kaufman

Urge, reż. Aaron Kaufman

Dobre, znacznie lepsze niż obiegowa opinia głosi. Chyba nie każdy połapał się, że to nie tylko opowieść o ludziach, którzy się tłuką, tylko ciekawa próba zobrazowania niektórych teorii religijnych i społecznych, a właściwie styku tych dwóch sfer. Postawiono kilka pytań – może nie odkrywczych, ale wartych przypomnienia. Chodzi o podstawowe kwestie dobra i zła, o charakter natury ludzkiej, a nawet znalazła się tu próba czegoś w rodzaju gnostyckiej zmiany ról Boga i Szatana.
Gra Brosnana nie jest zła, po prostu taką dostał rolę. Niektórych być może odrzucił charakter tej roli, bo gra kogoś, z kim trudno skojarzyć jego twarz. Z listy spraw, w których nie zgadzam się z Filmwebem dochodzi jeszcze przynależność gatunkowa. To nie thriller, tylko horror erotyczny. Obecność sił nadprzyrodzonych, wątki fantastyczne (z pogranicza tripu i magii), jawne nawiązania do „poetyki” zombie – to wszystko dość precyzyjnie lokuje obraz. I chociaż, jak wspomniałem, nie jest to arcydzieło, a same pytania może nie są pierwszej świeżości, to rzecz nie była straconym czasem.

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz