środa, 20 lipca 2016

Te3n, reż. Ribhu Dasgupta

Te3n, reż. Ribhu Dasgupta

Zaczyna się nieźle, ale potem robi się co najmniej świetnie. Wymaga, owszem, skupienia, bo akcja się komplikuje. Da się jednak nadążyć. W pewnym momencie robi się naprawdę znakomicie. Pomyślałem o takich produkcjach jak Zabójcy bażantów czy nasze Ziarno prawdy i Te3n jest naprawdę co najmniej o punkt lepszy. Do pewnego momentu, w którym widz ma prawo się poczuć oszukany. Co to za moment?
Jawna kapitulacja scenarzysty, który założył, że nie zaskoczy widza, jeśli go nie okłamie. Pominę szczegóły, ale powiem tyle, że zastosowano tu sposób montażu, który jest po prostu błędem w sztuce. Poczułem się jakbym kupił świetny produkt, jednak po dokładniejszym obejrzeniu okazuje się, że był niezgodny z obietnicami producenta. I owszem, w takim przypadku widz nie ma szans przejrzeć zagadki.
Za ten chwyt poniżej pasa zdejmuję dwa punkty – a szkoda, myślę że przy odrobinie starania można to było rozwiązać znacznie lepiej.
Ostatecznie jest to wart polecenia dreszczowiec, choć nie z tym zapałem, który miałem w połowie projekcji. Jak zawsze przy indyjskich filmach warto przypomnieć, że jest to nie-hollywoodzkie kino i nie należy porównywać stylistycznie (co nie znaczy, że gorsze).

5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz