poniedziałek, 6 czerwca 2016

3096 tags (3096 dni), reż. Sherry Hormann

3096 tags (3096 dni), reż. Sherry Hormann

To już trzeci w ciągu dwóch lat film o porwanej kobiecie. Pisałem wcześniej o Pokoju i o Potworze z Cleveland. Zwłaszcza ten pierwszy wyznacza poziom, do którego trudno będzie doskoczyć. I 3096 tags nie doskakuje. Przede wszystkim dlatego, że Room to niezwykle pojemna metafora kulturowa i społeczna. Natomiast omawiany tu film opisuje po prostu historię jednej kobiety – i tyle.
Z zalet: pokazuje siłę manipulacji psychicznej. Nawet bez fizycznych ograniczeń bohaterka nie ma siły się uwolnić. Ktoś gorzej zorientowany powiedziałby, że jest głupia i zachowuje się bez sensu. A właśnie jest inaczej. Ten film może pomóc zrozumieć siłę prania mózgu.
Po drugie ci, którzy widzą w antagoniście najgorszą postać filmu być może przeoczają kogoś równie złego, rzeczywistego sprawcę tragedii. Chodzi o matkę psychopaty. Jeśli już uprzeć się, że obraz ma jakieś znaczenie głębsze niż dramat jednostki, to pokazano ni mniej, ni więcej – patogenną rolę kobiet w matriarchalnym społeczeństwie. I nie jest to bynajmniej wyrwane z realiów.
Dwa słowa o faktach, na których oparto film: fabuła jest wyborem jednej z kilku hipotez na temat rzeczywistych wydarzeń. Sprawa okazała się niewiarygodnie skomplikowana, a istotą tej komplikacji zdaje się skumulowanie sprzeczności i brak samo-zrozumienia Nataschy Kampusch. Pozostałem z pytaniem – czy Austria jest trochę bardziej matecznikiem geniuszu czy wylęgarnią skurwysynów. Niezależnie która opcja przeważy – będzie to przewaga najwyżej o jeden procent.

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz