Uncle John (Wujek John), reż. Steven Piet
Czy to
stoicyzm jest głównym wątkiem? Czy wiara w samonaprawiający się
świat dobrych ludzi? Czy pochwała niejednoznaczności? A może po
prostu opowiastka lub czarna komedia, w której niezupełnie wiadomo, że należy się śmiać? Jest też możliwe, że po prostu niedopracowany
pomysł, bo jakiś mi się wydaje dziurawy. Warto jednak obejrzeć
dla paru wątków i sytuacji, tylko nie można się nastawiać na
super-film, a już na pewno nie na dreszczowiec.
Kamera
irytuje, a może to kamerzysta był pijany.
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz