Saul fia (Syn Szawła), reż. László Nemes
Oskarowy film o tym, jak udręczeni węgierscy
Żydzi muszą się zmagać z bandą polskiego bydła sterowaną przez
eleganckich niemieckich wirtuozów zagłady.
Jest to także szeroka rozprawa o
religii i priorytetach.
Jest to także studium pracy kamery i
specyficzny eksperyment narracyjny (w sumie – udany).
Jest to także sugestywny film
pokazujący realia obozów zagłady, choć nie do końca – znowu
okazuje się, że jedynymi ofiarami wojny byli Żydzi (nawet jeśli w
ramach sonderkommando byli współsprawcami, to i tak byli ofiarami),
a cała reszta to tylko pomocnicy hitlerowców, dranie i
uprzywilejowani rezydenci obozów, bez serca, sadyści, kapusie i
tchórze, zwłaszcza Polacy.
Wracając do głównego bohatera:
ludzki aspekt tego filmu jest przejmujący. Artystyczny – też
wysokiej próby. Ale propagandowa warstwa takich filmów zwykle
okazuje się najbardziej trwała.
Na marginesie – ci udręczeni
więźniowie są niewiarygodnie silni i dobrze odżywieni.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz