Pixels (Piksele), reż. Chris Columbus
Jeszcze jeden film
dla „dorosłych chłopców”, odświeżający dziecięce marzenia.
Kilka scen jest naprawdę niezłych i w piękny, prosty sposób
wzruszających. Jednak całość jest raczej płaska, przewidywalna,
nie wykracza poza sentymenty i drobne chwile triumfu starego nad
nowym.
Naturalnie
trzeba docenić efekty specjalne, które wykraczają poza standard.
Ale nic więcej się nie zdarzyło w tym filmie i postawienie go obok
takich realizacji jak Turbo
Kid
skazuje go na klęskę. Niby podłoże jest to samo, ale klasa
zupełnie inna. A raczej – jej brak.
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz