Under the Skin (Pod skórą), reż. Jonathan Glazer
Przerost ambicji nad możliwościami.
Mam podobne wrażenia, jak po lekturze poezji poetów bardzo
przejętych swoją poetyckością. Mało rzetelności, dużo zadęcia.
Wątki są wtórne (kobieta – potwór, lęki męskie i żeńskie).
Film z założenia „filozofujący”, jednak nie wnosi niczego,
czego by już nie przerobiono – nie tylko w kinematografii, ale we
wszystkich sztukach i naukach społecznych. To, że daje się
zinterpretować dość jednoznacznie (na zasadzie: to oznacza to,
tamto oznacza tamto, itd.), nie podnosi jego wartości.
Co dziwne, obraz ze Scarlett Johanson
trafił do nas wyłącznie na DVD i to z ponad rocznym opóźnieniem
w stosunku do światowej premiery.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz