wtorek, 16 lutego 2016

La distancia (Dystans), reż. Sergio Caballero

La distancia (Dystans), reż. Sergio Caballero

W tym filmie chodzi o formę, o samą formę i o nic więcej, jeśli szukać w nim znaczeń, to znaczenia są w formie, a nie w narracji czy w symbolach. O ile normą stało się już "kino neomodernistyczne", o tyle tu mamy do czynienia nie z filmem neomodernistycznym, a z filmem o kinie neomodernistycznym (może próbą rozprawy?), co z jednej strony zdaje się manifestacją wszechmocy postmodernizmu, z drugiej - jego słabością, bo "nic nowego pod słońcem" i nuda.
Do rzeczy - jeśli ktoś niezupełnie się orientuje w postulatach tego "neomodernizmu", to faktycznie może się nudzić podczas oglądania. Ten obraz to dzieło niekompletne, jest częścią pewnego dyskursu i trzeba łyknąć albo cały dyskurs, albo dać sobie spokój z La distancia.
Ostatecznie opisywany poetycko-ekspresjonistyczno-psychodeliczno-surrealistyczny film nie ma w sobie nic poza grą z konwencjami i pewną nastrojowością (czerpiącą, wbrew recenzenckim opiniom, nie tylko z Tarkowskiego, ale z całego kina autorów). Oglądany jako rozrywka (np. w kategorii dreszczowiec) nie daje rozrywki. Oglądany jako sztuka nie daje spełnienia estetycznego. Porywa się na wszystko (brawo!), ale nie osiąga niczego (dupa).

4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz