niedziela, 14 lutego 2016

Colt 45, reż. Fabrice Du Welz

Colt 45, reż. Fabrice Du Welz

Powstało kilka filmów mających w tytule nazwę broni, choćby Magnum Force, Winchester 73 i... Colt 45, bo był też klasyczny western z Randolphem Scottem o takim tytule. Tytuł nakierowuje od razu na charakter fabuły i dzięki temu parę rozczarowań mamy z głowy.
Jest nieźle. Akcja intensywna i wcale nieoczywista, sporo niegłupich nawiązań do kanonu i to, z czego zaczyna być znane francuskie kino sensacyjne: brutalny naturalizm, jednak bez zbędnego epatowania krwią. Jest, owszem, chwilami i tragicznie, i makabrycznie, ale wszystko to ma uzasadnienie, a może dokładniej – usprawiedliwienie narracyjne. Co prawda bohaterowie płascy, bohaterem właściwie jest układ, system, mafijne realia, a ludzie – to tylko trybiki. Brakło mi jednak nieco lepszego kontaktu z postaciami. Tak czy inaczej, to film, który ma charakter, nie małpuje Hollywoodu.

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz