poniedziałek, 31 lipca 2017

Collide (Zderzenie), reż. Eran Creevy

Collide (Zderzenie), reż. Eran Creevy

Bohater deklaruje na początku, że jest to historia o miłości i w sumie rzeczywiście jest, chociaż jest też chwilami dość prymitywną strzelanką. Pogodzenie jednego z drugim wydaje się idealną kombinacją, żeby film komercyjny odniósł sukces. Wydaje się – a nie jest. Słabo skrojone postacie, niska wiarygodność, pościgi ciągnące się w nieskończoność – to wszystko wypada chwilami tak blado, że nie dałbym więcej niż czwórkę. Jest jednak ciekawa intryga, jest bardzo dobre (a nie jest to przecież regułą) aktorstwo Hopkinsa i Ben Kingsley, który robi swoje. Jego postać jest głupio pomyślana, ale dobrze zagrana. Reasumując, daję lekko naciąganą szóstkę.

6/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz