El Destierro (Wygnanie), reż. Arturo Ruiz
Świetny
kameralny dramat w większej części na trójkę aktorów. Jest czas
wojny domowej w Hiszpanii – ten temat w ich kinie wraca dość
często, ostatnio w rewelacyjnym Labiryncie Fauna.
Do posterunku granicznego frankistów trafia ranna Polka,
prawdopodobnie z Dąbrowszczaków w armii republikańskiej.
Wszystkie
postacie tej rozgrywki są silnie skomplikowane i głęboko
symboliczne. Rozgrywa się między nimi minatura wojny domowej na
poziomie ludzkim. Jak się okazuje, nie ma tu jasno zadeklarowanych
postaw, a każde z bohaterów prędzej czy później sprzeniewierza
się którejś ze swoich fundamentalnych zasad. Nad nimi wszystkimi
czuwa wojna totalna, polityczna i bezwzględna – to ich przełożeni
oraz stróże wysyłani przez tych przełożonych.
Już
same imiona każą sięgać głębiej niż tylko powierzchowna
warstwa fabuły. Chloe to imię z greckiej mitologii (i nie jest to
tradycyjne polskie imię...), Teo to oczywiście „bóg”, ale bóg
ze słabościami i ze skazą. Bóg, który był w młodości
napastowany seksualnie. Polka jest świetnie wykształcona, pochodzi
co najmniej z dobrego mieszczańskiego domu, a staje po stronie
komunistów, co nie było w Polsce nigdy szczególnie popularne,
zwłaszcza wśród inteligencji. Ostatecznie do wszystkich bohaterów
można dopisać dłuższe interpretacje symboliczne, a biały koń
snujący się pod koniec opowieści nie może się nie kojarzyć z
Popiołem i diamentem
(acz nie sądzę, żeby wielu zwróciło na to uwagę). To nie koniec
symboli, ale w krótkiej nocie blogowej nie ma chyba sensu ich
wtłaczać, po prostu warto obejrzeć samemu i poszukać. Dodam
jedynie, że rozgrywka jest wiarygodna, angażuje i prowadzona jest w
świetnym, choć niespiesznym rytmie.
UWAGA
SPOILER.
Czy
kara poniesiona przez bohaterów tej opowieści (wszyscy w końcu
giną, Teo śmiercią samobójczą) jest wyrazem fatum, mszczącego
się za złamanie świętych, choć niesprawiedliwych zasad? A może
jest wyrazem klęski Hiszpanii w wojnie, w której poniekąd wszyscy
przegrywają, wygrywa jedynie System. To także każdy może
przemyśleć sam i zdecydować.
Obejrzałem
ten film już po zrobieniu rankingu 2016 i nie będę już w nim
mieszać, ale to jedna z lepszych rzeczy, jakie widziałem w zeszłym
roku.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz