Devyataya (Dziewiąta ofiara), reż. Nikolay Khomeriki
O ile sporo widziałem nowych rosyjskich filmów, które były całkiem niezłe, o tyle ten wypada dość blado. Po prostu nie wciąga, a szyty jest tak grubymi nićmi, że wręcz razi bylejakością wielu scen. Do tego wszystkiego zastosowano tak ograne i "wypróbowane" rozwiązania, że nie sposób odnaleźć cienia świeżości, a efekty specjalne wyglądają jak pomalowane akwarelkami. Nie tędy, nie tędy.
Skrót: ktoś morduje dziewczyny, chcąc uzyskać jakiś efekt magiczny. Śledztwo prowadzi petersburska policja. Czary mary i dużo okropności, które nie straszą.
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz