Berlin Falling, reż. Ken Duken
O to przykład jak spaprać dobry temat. Wszystko tu niby gra, od ciekawie skonstruowanej intrygi, przez wiarygodność psychologiczną (do pewnego momentu), aż po ciekawy wątek terroryzmu, odpowiedzialności żołnierza i w końcu - odpowiedzi terrorem na terror. Oglądamy jednak głównie snujący się samochód, światła mijane po drodze, drzewa, zachód słońca, twarze bohaterów, z których jeden wypowiada przez długie minuty w sumie identyczne kwestie, a potem inne - też przez długie minuty niczego nie wnoszące. No i tak to się skończyło...
Nie oznacza, że nie warto, wymieniłem zalety, ale tam gdzie nie ma dialogów, w większości można przewijać.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz