Anon, reż. Andrew Niccol
Kolejny raz nie zgadzam się z niską oceną z Filmwebu. Może to z powodu oczekiwań - SF zupełnie inaczej się kojarzy. Nie jest to też klasyczny thriller. Ale spójrzmy:
Film jest bardzo konsekwentny stylistycznie, utrzymany w chłodnych tonacjach barwnych, snujący bardzo sugestywną atmosferę. Po drugie jest tu ciekawa i konsekwentna wizja przyszłości możliwej dzięki jednemu głównie wynalazkowi (trochę to się zbliża do Black Mirror), przecież znacznie wyżej ocenianemu. Ile razy zastanawiałem się "dlaczego to pokazano w taki sposób, czy nie można było tego obejść, coś wydaje się nie trzymać kupy", zawsze gdzieś dalej w fabule okazywało się, że na moje wątpliwości jest sensowna odpowiedź scenarzysty. No i w końcu - przecież to jest czarny kryminał świetnie trzymający się reguł gatunku, tylko umieszczony w konwencji SF. Bardzo pomysłowe i dobrze wyprodukowane. Już samo to sprawia przyjemność komuś, kto ogląda takie kino z pewną świadomością nawiązań.
A przy tym akcja przecież poprowadzona jest wciągająco i ogląda się dobrze.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz