A Ghost Story, reż. David Lowery
Nie jestem wielkim fanem "slow cinema", ale oglądam i o ile film jest z sensem, robię to z przyjemnością. Tym razem mamy jednak do czynienia z amerykańską imitacją takiego kina. Forma jest owszem, zadbana, choć niektóre kadry trwają mimo wszystko zbyt długo (no, chyba że ktoś doznaje mistycznych przeżyć patrząc przez minutę na ujęcie, w którym po prostu nic się nie dzieje, są i takie teorie). Mi tu jednak nie zbudowało to żadnego nastroju, nie sprowokowało też żadnej refleksji. Brak rozwiązań i niekonsekwencje (np. czego duch może dotykać, a czego nie... i dlaczego?) nie są tu dowodem stanięcia przed ciekawymi dylematami bądź paradoksami, to wygląda na brak pomysłu na sensowny scenariusz.
Nie mówię, że jest całkiem źle, chwilami było okej, ale nic ponad to.
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz