Orbita 9, reż. Hatem Khraiche
Udane zderzenie melodramatu, dreszczowca i S-F, nawet z pewnymi elementami kina postapokaliptycznego. Niespieszne tempo okazuje się chwilami nieco zbyt niespieszne, robi wrażenie nie tyle budowania melancholijnego nastroju, co po prostu wypełnianiem czasu. Rekompensuje to jednak kilka chwil szybszej akcji i zajmująca fabuła.
Proste, przyjemne w oglądaniu kino, tylko trzeba podejść w odpowiednim nastroju.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz