Cosmos (Kosmos), reż. Andrzej Żuławski
Co tu dużo gadać, kawał solidnego kina artystycznego. Żuławski popłynął w swoim stylu i w swoje regiony, ale film jest oczywiście mocno zależny od Gombrowicza, którego zresztą znakomicie interpretuje. Pisarz wychodzi tu wszystkimi szczelinami i jak zwykle powoduje to brak zrozumienia.
Krytyka filmu ogniskująca się wokół pytania "o czym to było" jest najlepszym przykładem, że widz został wychowany na hollywood. Tu tematem jest namiętność, obsesja i kompulsja, i lepiej nie dało się tego pokazać.
Zwróciłem też uwagę na sposób pokazania wydarzeń, pracę kamery, czy ogólnie - estetykę. Bardzo mocna pozycja w dorobku Żuławskiego. Pożegnanie z klasą.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz