Fasandræberne (Zabójcy bażantów), reż. Mikkel Nørgaard
Duński kryminał
oddający atmosferę skandynawskich książek tego gatunku (na jednej
z nich jest oparty także ten film). Co prawda schematyczny
(policjant po rozwodzie, ma słaby kontakt z dorastającym synem, nie
dosypia, żyje pracą, itd., itd.), ale film jest skrojony właśnie
dla lubiących ten schemat. Jedyny problem, jaki tu widzę, to że po
lekturze iluś tam skandynawskich kryminałów i po obejrzeniu 2-3
ekranizacji to już nie jest takie wciągające. Ale jest to ogólny
problem z kryminałem, a nie konkretnie z tym filmem. Poza tym nie
każdy ma to samo zboczenie, co ja.
Poza tymi drobnymi
zarzutami, jest to dobre kino gatunkowe, na solidnym poziomie
europejskim.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz